Skocz do zawartości

David Bowie The Man Who Sold The World



Wytwórnia: RCA

Wykonawca: David Bowie

Tytuł: The Man Who Sold The World

Ocena ogólna:

(5/5 na podstawie 1 opinii)

sprzet

MariuszJ

Data dodania: 20 wrzesień 2005

MariuszJ

Data dodania: 20 wrzesień 2005

Muzyka
Dźwięk
Muzyka
Dźwięk
O muzyce:
Nie podniosę rękawicy rzuconej przez Soso :) Żadna z najnowszych płyt Mistrza (prócz "Hours...") nie dostarczyła mi wystarczających emocji, żebym się tu z Wami dzielił. Podpisuje się więc pod opiniami Soso, może podniósłbym nieco szarżę dla "Earthling" - to nie aż taka wpadka... W zamian dołożę się do dzieła skompletowania recenzjografii DB na Lukarze rzucając się na jedną z moich ulubionych, a jednocześnie niewystarczająco moim zdaniem docenianych (głównie Wtedy). Płyta, przy której przesypało się Davidowi i Viscontiemu rockowego riffu i szwungu do dania a'la Page + Iommi z sałatką udziwnień, dania zaserwowanego w dekadenckim lokalu przez biseksualnego kelnera. Już pierwsze sekundy "The Width Of A Circle"... czyżby to "Purple Haze"? Nie, nie, nie aż tak, ale rzeczywiście mamy tu do czynienia z rasową, wieloczęściową hardrockową suitą w najlepszym stylu - każdy znajdzie tu echa swojego ulubionego rockbandu tamtych lat. Drugi track, "All The Madmen" to sama esencja Bowiego - mimo melancholijnego wstępu utwór niesamowicie ekspresyjny i wciągający (mój faworyt), a solówka na moogu Ralpha Mace jest zaiste klasyczna. Tempo nie słabnie przy "Black Country Rock", rollingstonowska energia, ale w stylu Bowiego, z zawodzącą gitarą i demonicznymi śmiechami... Odpoczniemy dopiero przy balladzie "After All", chórki ruszą trochę naszą słowiańską duszę, a my ruszymy zmienić stronę winyla (jeśli on to gra...). Druga strona w swojej spójności nie wymaga specjalnego opisu. To typowy rock tych lat, choć słowo "typowy" należy używać tu w znaczeniu "wyznaczający trendy". To nie jest linia główna z początkiem gdzieś w okolicach Vanilla Fudge poprzez Led Zeppelin, Black Sabbath aż do współczesnych pogrobowców. Tu kontynuacja trendu wydaje się być wyznaczona przez wykonawców, którzy grając takie kawałki jak tytułowy "The Man Who Sold The World" oddają hołd Mistrzowi. Są w dyskografii DB płyty lepsze (zostawię ich recenzję Komuś Innemu) i tylko dlatego (asekurancko i nieszczerze) nie daje kompletu gwiazdek. Jedną z ulubionych jednak pozostanie, trochę ze względów "nieprzytaczalnych".

O dźwięku:
Ocena dotyczy wersji RCA z 1984, zgodnej w trackliście z winylowym oryginałem. Moje, niezbyt oryginalne wnioski: rock może być nagrany dobrze; od 1970 nie było rewolucji ani w postrzeganiu dźwięku ani jego obróbce (jeżeli rozpatrujemy efekt końcowy); master CD nie musi zabijać winylowej płynności, a wzrost dynamiki może być miły dla ucha.



  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.